Nie tak dawno temu, między ŁUKowem a Strzałą – miejscem wręcz stworzonym do rozkwitu łucznictwa – urodził się chłopak, który z czasem miał zamienić zwykłe hobby w coś znacznie większego. Nazywał się Konrad. Miał marzenia, determinację i łuk.
Nie od razu widział przed sobą klub, turnieje i dziesiątki osób stojących w równym rzędzie na linii strzału. Zaczęło się od ciekawości, pierwszego łuku, pierwszych strzał. Zaczął zarażać pasją najpierw znajomych, a potem przyciągać nieznajomych.
Pierwsze „zajęcia” odbywały się na strychu – wśród starych dywanów, własnoręcznie robionych tarcz i kilku towarzyszy.
Nie było łatwo. Klub powstał, ale życie – jak to życie – nie zawsze sprzyjało jego prowadzeniu. Bywały przerwy, trudności, brak ludzi, brak funduszy, czasem brak sił. Ale Konrad zawsze wracał.
Zawsze.
Z wiarą, że warto. Że w Siedlcach może powstać coś trwałego. Że łucznictwo to nie tylko sport, ale droga do skupienia, wyciszenia, pewności siebie i wspólnoty.
I tak, w 2013 roku, narodził się Klub Łuczniczy Arcus. Nie z dotacji ani rozgłosu, lecz z pasji jednego człowieka i tych, których po drodze nią zaraził.
Dziś prowadzimy regularne zajęcia dla młodzieży i dorosłych, organizujemy treningi, warsztaty, turnieje i wydarzenia plenerowe. Ale cały czas pamiętamy, że wszystko zaczęło się od jednej próby, jednego strzału, jednej osoby, która się nie poddała.
Bo Arcus to nie tylko klub.
To społeczność zbudowana z uporu, pasji i… kilku starych dywanów na strychu.
1. Każdy ma tu swoje miejsce
Nieważne, czy jesteś nowy, czy doświadczony – jesteś częścią Arcusa. Liczysz się.
2. Każdy dba o wspólną przestrzeń
Nie tylko o porządek – ale o ludzi, atmosferę i to, co tworzymy razem.
3. Każdy rozwija się w swoim rytmie
U nas nie ma pośpiechu ani presji – liczy się droga, nie tempo.
Dołącz do nas i sprawdź, jak można rozkochać się w łucznictwie.
Być może to właśnie Ty napiszesz kolejny rozdział tej historii.